• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Słowa malowane życiem.

Mój blog będzie dotyczył życia. Znajdują się tu słowa życiowe, o życiu i za życiem.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
24 25 26 27 28 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2025
  • Luty 2025
  • Październik 2024
  • Lipiec 2024
  • Czerwiec 2024
  • Luty 2024
  • Wrzesień 2023
  • Czerwiec 2023
  • Luty 2023
  • Listopad 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022
  • Maj 2022
  • Luty 2022
  • Styczeń 2022
  • Wrzesień 2021
  • Sierpień 2021
  • Kwiecień 2021
  • Styczeń 2021
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Listopad 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Maj 2019

Archiwum 18 marca 2025


W pałacu 2 cześć

I nastała cisza, długa, straszna i obezwładniajaca,

Ojciec zaginionej kobiety, nie potrafił mysleć logicznie, krązył jak tygrys w klatce,dzwonił do prawników,  zadręczał pracowników. Niechetnie wracał do domu. Nie potrafił szczerze porozmawiać z żoną.Zbyt dużo było pomiędzy nimi napięć. Czuł że, żona coraz więcej sekretów przed nim ukrywa. Nie ufał jej. Nie rozuniał jej toku myslenia. Byli sobie coraz bardziej obcy. Wiedział,że to zona napędziła mu stracha swymi domysłami i kiepskimi pomysłami oraz oskrażeniami, o to że nie poświecał córce czasu i teraz to nie nadrobi. Skupił się na poszukiwaniach na własną rękę, zdany na własna intuicję, nie na histerię żony. Wiedział, o żonie tyle, że jej nie znał i był gotów teraz poznawać. całą swoją energię poswiecił na odszukaniu córki. na odzyskanie z nia zatraconej więzi. Czuł, że tak powinien, teraz albo nigdy.

Dzwonił do biur detektywistycznych, które cieszyły się najlepszą opinią wśród wyróżnionych w internecie.

Pisał, nawet do jasnowidza. Nie był w stanie czekać. telefon do córki wciąz był poza zasięgiem.

Zdązył nawierzyć wszelkie portale społecznościowe, które nalezały do jego córki.

Metoda prób i błędów, usiłował dostać się do osobistego konta na facebooku, nalezącego do Irminy.
Kombinował na wszelkie możliwe sposoby, wymyślał najbardziej prawdopodobne i nieprawdopodobne kombinacje. Brzskutecznie. Był bliski załamania się i poddania.

Tymczasem matka Irminy, nareszcie zdobyła numer do Kaśki, wyprosiła siłą perswazji od dziewczyny.

-Kasiu, umieramy ze strachu. Powiezd co się dzieję z moją córką!-krzyczała matka.

-Pani Leokadio, prosze mnie zrozumieć , ale nic nie jest Irminie, ona zyje. Ona się zakochała w jakims Piotrze i oszalała i prosiła, aby nic Państwu nie mówić-kobieta sciszyła głos niemal do szeptu.

-To absurd, my umieramy ze strachu, a awy się bawicie naszym kosztem. Tak się nie robi rodzicom i nikomu blsikiemu. Dlaczego Irmina ma wyłączony telefon?-dopytywała kobieta.

-Ona jest zajęta miłością, jest dorosła. To prosiła przekazać. Zabroniła mi komukolwiek o tym wspominać- odpowiedziała z naciskiem

-Nie rozumiem, jak można tak dręczyc psychicznie matke zaginionej?. Ja musze tam pojechać. Podaj mi adres i to już!-drążyła Leokadia.

Zanim zdazyła jeszcze dodac słowa przepełnione gniewem, usłyszała głuchy dżwięk wyłączoneo telefonu.

Poczuła mdłości i gorzki zawód odrzucenia. Bolała ją glowa, mdłości w żoładku nie pozwalały jej dokończyć posiłku.

Miotała się po ogromnym pomieszczeniu, nie miała pomysłu jak odzyskac kontakt z córką.

Zawód odrzucenia i ignorancji uwierał najmocniej, wywoływał poczucie winy i wzmagał stare cierpienie.

Nie rozumiała najbliśzych, nie wiedziała dlaczego jej włąsna córka, nie chce miec kontaktu z własną matką.

-A może coś jej się stało, i nie może odpisac ani odzdwonić?-dumała rozsierdziała ze złości.

Spojrzała znów na telefon, usłyszałą dżwięk nadchodzącej wiadomości, wzgrygnęłą się.

'Ludka, wynająłem detektywów, juz są na miejscu. Irmina jest bezpieczna. Uspokój się"

Leokadia czytała niemal sto razy wysłaną wiadomośc od Ryszarda,czytała raz po raz i nic nie rozumiała, albo nie była w stanie nic pojąć.

Czuła żal i narastajacy niepokój, przecztana wiadomośc wcale jej nie uspokoiła.

Usiłowała dodzwonić się do męża i natarfiła na głuchy dżwięk, świadczący o braku zasięgu.

Upiła obrzydliwy łyk zimnej kawy i znów wróciła do otartej strony na facebooku.

Nie znosiła siebie za bombardowanie córki, setka tych samych wiadmości, oraz słowa pełne goryczy skierowane do ignorujących ją znajomych córki.

-Kim jest matka dla doroslego dziecka?-pytała siebie wciąż na nowo.

-Kim jest dorosłe dziecko dla matki?-pytanie wciąz domagało sie odpowiedzi.

Przysiadła obok i zaczęłą płakać, szczerze , długo, bezgłosnie.

Dżwięk wysłanych wiadmości na mesendżerze, odwerwał na chwile jej mysli.

-Cześć, tu Anna, zapraszamy Cię na szkolenie, które odbędzie się już za 7 dni. Pan Andrzej Ogórek, będzie prowadził dla Państwa najnowocześniejsze szkolenie dotyczące prowadzenia biznesu i  odnoszenia sukcesu nie tylko w pracy.

Leokadia odetchnęła z dżiwnym niepokojem.

Czuła zarazem tęsknotę i niepokój.

Juz w duchu odliczała dni do planowanego spotkania.

Tymczasem Irmina w koncu spotkała się z Piotrem, sama zapłaciła męzczyżnie za bilet i pobyt all inclusive w hotelu czterogwiadkowym, w sercu Acapulco.

Zakochana Irmina, spragniona, uwagi, czułości  nade wszystko miłości dosłownie oddała się szaleńczej miłosci niemal obcemu mężczyżnie.

Kochali się dniem i noca, bez ustanku, z przerwami na lanch i wyjscie do toalety, obydwoje zatracili się, w erupcyjnej w szale namietności.

Nie liczył sie dla nich czas, nie liczyło się miejsce, byli sami dla siebie, oddani, niepohamowani.

Kochali się tak, jakby jutra miało nie być. jakby chcieli sobie odbić wcześniejsze poszukiwania i pragnienia a przede wszystkim bolesną samotnośc i stale rosnące pragnienia, zaspokojenia.

Kochali się wariacką, nigdy niezaspokojoną miłością. Kiedy znów oderwali się od siebie, bo jakiś natarczywy dżwięk w  telefonie, nie pozwalał im zająć sie sobą, na chwile spojrzeli na nieodebrane połączenia i kolejne zignorowane wiadomości. Obydwoje prychnęli na głos i znów zajęli się sobą, stale rosnąca i nigdy niezaspokojoną namietnością.

Nie wizdieli świata za sobą, nie obchodziły ixh piekne piaszczyste, złote plaże , które planowali poznać, głod namietności trzymał ich zamknietym pokoju, na uwięzi, spalali się na ołtarzu straceńczej miłości.

Czasem pokojówka zapukała,ktoś z administracji hotelu, wydżwaniał zaniepokojony ich ciszą, sąsiedzi niepokoii sie ich zniknięciem albo zamknięciem, nie reagowali, nikt i nic nie bylo im potrzebne, oprócz siebie samych.

Byli dla siebie całym światem.

Szaleństwo namietnosci odbierał im rozmum i wzmagał zmysły, kochali się raz powoli, a raz szybko, innym razem celebrowali każdy swój dotyk.

Nie potrafili sie oderwać od siebie, ofiary nieplanowanej namiętności.

 Dostrajali się do fal, uderzajacych miarowo o brzeg plaży.

Nie pragneli niczego i nikogo prócz siebie.

Kiedy zmorzył ich wielki i pierwotny głód, przesyceni, zmęczeni sexem, lecz nienasyceni, odetchneli na chwile, by upić ukradkiem łyka wina, by zdezynfekować usta, przemyć usta płynem i znów oddawać się wyuczonym, szalonym ars amandi.

 W tym samym czasie, tysiace kilometrów od córki, rodzice Irminy niemal zamierali z niepokoju i strachu z powodu milczenia, jedynego dziecka, dorosłej kobiety.

 

Ojciec Irminy, uciekał w prace, w spotkania biznesowe, kłócił się z kontrahentami, na których wyładowywał swe niedyspozycje i niepowodzenia osobiste.

-Żle, nie podpisuję umowy z wami, to jest niekorzystna dla mnie oferta-uniósł sie Ryszard, jego twarz była blada, oczy płonęły gniewem.

-Niech się pan zastanowi, nie będzie więcej pertraktacji, wasze usługi nie sa tyle warte. Dziękuję. Będziecie żalować, że rezygnujecie z naszej długoletniej współpracy- młody biznesmen wstał za biurka, jego przystojna postura wyrażała zażenowanie i rezygnację.

-To pana ostatnie słowo, a zatem żegnam i tak dużo czasu stracilismy przez pana - dopowiedział  mlody i dodał.

- Zakończmy to i na te nic nie warte dyskusje o niczym. Tu trzeba działać, czas to pieniądz-krzyknł młodszy biznesmen.

-Chwileczkę, nie skończyłem z Tobą-Ryszerd wszedł w  słowo i zagrodził ciałem wyjście z gabinetu.

-Miałbym dla ciebie świetny interes, ale musisz się postarać- jesteś zonaty, masz dziewczynę?

-panie Ryszardzie, pan się źle czuję/ cio za bzdury-prychnął kontahent.

-Mówię poważnie, będzie dla ciebie płatne zlecenie. Musi pan tu sprowdzić moją córkę; będziesz jej ochroniarzem, opiekunem, jak zwała tak zwał, zapłacę extra. Prosze usiąść!-głos starszego bzinesmena był pełen determinacji i powagi.

Oniemiały młody Kowalczyk, usiadł na podstawionym krześle i spojrzał podejrzliwie na starszego bizensmena.

 Tymczasem żona Ryszarda, rozpoczeła nową, dziwną  znajomość z dopiero co poznanym znajomym  na facebooku.

-Jesteś przepiekna, poznajmy się!-pisał nieznajomy.

-Dziękuję, miło z twej strony- odpisała po dłuższym czasie Leokadia.

-Jesteś mężatką?-dopytywał Paweł.

-Samotna jestem, a ty?

-Rozwodzę się, żona mnie wyrzuciła-odpisał.

-To dziwne, co jej takiego zrobiłeś.

-Problem w tym, że nic, nie piję, nie palę, ciężko pracuję.

Rozmowa między Leokadią a Pawłem, nabierała coraz większych rumieńców, kobieta nareszcie poczuła się doceniona, zauważona.

Nieznajomy zapenial kobiecie adorację i uwagę, dokładnie to, czego żonie biznesmena od dawna bardzo brakowało.

Kobieta sprawdziła przenikliwie profil nieznajomego; okazał się młodszy od niej o 6 lat, żonaty z trójką dzieci, ale bardzo przystojny. Zachwyciło kobietę przenikliwe spojrzenie neiznajomego oraz komplementy, których była spragniona.

Nieznajomy coraz bardziej rozbrajał kobietę, nową energią zaufania, zwierzał się kobiecie ze swojego osobistego życia, nieudanego małżenstwa.

 Leokadia świetnie się odnajdywała w nowej relacji, sprawa córki zeszła na dalszy plan, ponieważ poznała nowego mężczyznę.

Czekała na komplementy od tajemniczego nieznajomego, cieszyły ją niespotykane wyrazy zainteresowania.

Co wieczór a potem przez pól nocy pisała coraz więcej i częściej do nowego kolegi.

Po kilku dniach, znała jego życiorys, relacje z najbliszymi, oraz wrogość ze strony żony i teściów.

Dziwiła się, żonie nowego kolegi,że psotanowiła tak po prostu wyrzucić tak dobrego i oddanego ojca dzieci, najpierw z domu a potem z pożycia małżeńskiego.

Leokadia pelnila rolę psychologa, darzyła ogromnym wsparciem i zaufaniem nowego nieznajomego.

Sama niewiele miała do powiedzenia, była nastawiona na słuchanie i przede wszystkim planowała spotkanie z dopiero co poznanym męźczyzną.

Potrzebowali siebie nawzajem; atencji i wsparcia. Dwoje rozbitków uczuciowych, spragnionych przyjazni i odrobiny życzliwości.

Leokadia, jako współwłascicielka kilku firm miała imponujący majątek, Paweł miał tylko marzenia o majatku, sam miał tylko sprawne ręce do pracy i chwciwą na majątek bezrobotną żonę, oraz trójkę nastoletnich dzieci.

 Chociaż tak od siebie rózni, jednakże poprzez kontakt wirtualny coraz bardziej emocjonalnie bliscy.

Leokadia przede wszystkim słuchała na temat trudnej sytuacji osobistej swojego wirtualnego kolegi.

Nie układało się Pawlowi: żona gardziła porzuconym mężem, wymagała od niego tylko pieniędzy i zajmowania się dziećmi. Nie było tam dialogu, była pogarda i nienawiść. Dzieci w skonfliktowanym małżeństwie czuły się samotne i głęboko nieszczęśliwe.

Leokadia, cieszyła się, że ma juz dorosła córkę, która co prawda nie wymagała już opieki, była samodzielną osoba, jednakże nigdy nie była przedmiotem aż na taką skalę wojen pomiędzy rodzicami i krewnymi.

Jedynaczka nie była łatwym dzieckiem, ale nie była powodem biedy czy okrutnych oskarżeń, tak jak to było w rozbitej rodzinie Pawła.

Leokadia nigdy nie lubila i nie ceniłą rodzin wielodzietnych, koajrzyła je z bieda i patologią. Sama nigdy nie chciała więcej niż jedno dziecko, w  tym wyjątkowym przypadku zgadzała się z mężem.

Walka o czas spędzony z dziećmi, samotność porzuconego małżonka, bardzo rozczulała Leokadię.

W gruncie rzeczy osobliwe problemy czy to rodzinne czy finansowe stanowiły swoista rozrywkę dla słuchaczki.

Wspólczuła mężczyźnie a zrazem usiłowała wesprzeć kolegę dobrym słowem.

Tymczasem kontakt z córką w dalszym ciagu był utrudniony, jednakże była spokojna o córkę. Rozumiała jej wariactwa, ponieważ były do siebie podobne, sparwgnione rozrywek ale tez skłonne do refleksji.

Wiedziała, że Irmina kocha romanse, rozrywki i zabawy, lecz w każdym tym szaleństwie młoda kobieta zachowywała kontrolowany rozsądek.

Cieszyła się matka z powodu nawet zdawkowego smsa ze strony córki, nigdy nie traciła nadziei,że jeszcze kobiety będa sobie bliskie i oddane.

Wypiła poranną kawę, przeczytała zaległe emaile.

Wzdrygnęła się, i zupelnie zapomniała wstawić się na zapłacony z góry kurs, który miał prowadzić Andrzej.

Przebiegła wzrokiem przeszłany prze Annę email, przeczytała uważnie krótką treść raz a potem kilka razy.

 

Dnia 14 maja o godzinie 10.00 w siedzibie naszej firmy oddbędzie się spotkanie uczestników  kursu dla przesiebiorców.

Prosimy o zabranie ze soba dowodu osobistego oraz laptopa.

O pyszną kawkę i smaczny poczęstunek zadbamy my sami.

Proszę zabrać ze sobą dobry humor i zarezerwować dla nas cztery godziny.

 

Z poważaniem

 

Anna Majcher

 

Leokadia poczuła dziwne ukłucie zazdroścci i żalu.

Zapomniała pojechać, chciała klnac na czym świat stoi.

Szybko zalogowała się strone facebooka, gdzie sprawdziła dopiero co nadaną relację.

Jej serce przyśpieszylo, poczuła niemal mdlości i do oczu cisnęły się łzy.

Ujrzała na każdym zdjeciu Andrzeja w eleganckim ganiturze, było mu w nim wybitnie do twarzy.

Wokół mężczyzny krążyły i pozowały bardzo zgrabne wręcz wyuzdane kobiety.

Miało się wrażenei jakby kobiety pragnęły za wzelką cenę zwrócić na siebie uwagę; wydatnym dekoltem, krótką mini, powiększonymi przesadnie ustami, zbyt cienką talią, sztucznymi rzęsami niczym firany lub wszystkimi atutami jednocześnie.

Zaklęła siarczyście, uczucie zazdrości zdawało się być niszcące i porażajace, wywoływalo odruch gniewu i nienawiści.

 Znienawidziła od razu te wszystkie dmuchane lale i Andrzeja wpatrującego się w nie z roziskrzonym wzrokiem.

Nie mogła się nadziwić, iż to wspólcześni mężczyżni nie muszą nic, to kobiety o nich zabiegaja, uwodzą, zdobywają. 

Kobiety same sięgają i zabiegają o mężczyzn.

Mężczyna nie musi nic, wystarczy, że jest, i że łaskawie się zgadza lub nie uwiedzenie.

Wstała od stołu, spojrzała za okno na zewnątrz zimne i deszcowe chmury zapowiadały deszcz i ulewy.

W powietrzu zbierało się napięcie i dawał się odczuć jakiś nieokreślony niepokój.

Wróciła z impetem do biurka, gdyż na telefon docierały co rusz nowe wiadomości.

'Mamo, mam dość tych zdradliwych, interesownych i podłych facetów. Wracam. Brakuje mi pieniedzy. Poprosze o przelew. irmina"

Leokadia, odetchnęła z ulgą, poczuła w sercu nadzieję.

Natychmiast oddzwoniła na wyświetlajacy się obcy numer.

Odpowiedzią stało się gluche echo, dobywające się z  tamtej strony.

Zaklęła. Odpisała. Wysłałą smsa.

irminko, wracaj, czekamy. Zazdwoń proszę!. Denerwuję się. Mama.

Wysłała wiadomość na podany numer, zrozumiała, że wiadomośc pomyślnie została wysłana.

Kobieta znów spojrzała na portale społecznościowe, nie było tam żaddnych infformacji ze strony córki.

Wyglądało to tak, jakby młoda kobieta od kilku dnie nie korzystała z internetu, nie logowała się od dobrcch czterech dni.

Co w tym czasie robiła i z kim była i czym się zajmowała?

Przerażenie mieszało się z nadzieją. Nadzieja z czarnymi myslami.

Nie wiedziała jak własciwie postąpić. Policzyła, że z córką nie ma kontaktu właściwie juz ponad trzy tygodnie. 

Cierpiała jak każda kochajaca matka i nie miała pojecia jaki powinien być jej teraz krok.

Nie chciała zaszkodzić, nie chciała uchodzić za niezrównoważaoną histeryczkę ,a najmniej nie chciała budzić litości i współczucia.

Obawiała się plotek i pustego ludzkiego gadania, najcieższe były dla niej wścibskie pytania - na które nie miała zamiaru odpowiadać.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

-

 

 

 

 

 

18 marca 2025   Dodaj komentarz
w pałacu  
Maksymilian1 | Blogi