Wiersze wybrane
'Bez Ciebie'
Bez ciebie, czas się nagle zatrzymał
Dni i noce sklapiają sie w rozpacz
Każda myśl wymyka sie ku Tobie
bo tylko Ty, pozbawiłeś mnie siebie
Moglibysmy tańczyć w deszczu
po cichu, namietnie sen całować
w chmurach widzieć blask oczu
w słońcu składać serca najczulej
Co noc tęczę ustami malować
Przychodziłeś srebrną zimą
By ozłocić szare obłoki wokół
By czerwienić czystą biel lica
grzeszną obietnicą mnie mamić
Rozpaliłeś wyschłą tęsknotę duszę
Roznieciłeś iskrę, zadająć katusze
Porzuciłeś, zadałeś i zapomniałeś
a ja umarłam dla ciebie na amen.
"Wujciu Stasiu""
Żyjesz teraz bardziej i więcej
Nie potrzebne Ci nasze wieńce
Zaznajesz uczty wysłowionej
Schorowanym sercem okupionej
Badź pozdrowiony wujciu Stasiu!
Nie jestes sam, sa z Toba Nasi
Radują się Ci, co na Ciebie czekali
Bedniejsi, Ci co bez Ciebie zostali
Z kim Ty tańczysz poranną zorzą?
Czy blaskiem tęcz mozaiki tworzysz?
Z kim wyspiewujesz hymny pochwalne?
Dla kogo zrywasz pozłacane tulipany?
Badź pozdrowiony wujciu Stasiu!
Nie jestes sam, sa z Toba Nasi
Radują się Ci, co na Ciebie czekali
Ubodzy, Ci co z Tobą nie pozostali
O czym cykają wieczorem swierszcze?
Poczytujecie sobie ziemskie wiersze?
Czym Obsadzacie Niebiańskie ogrody?
Czy na wieki zaznajacie błogiej pogody?
Badź pozdrowiony wujciu Stasiu!
Nie jestes sam, sa z Toba Nasi
Radują się Ci, co na Ciebie czekali
Bedniejsi, Ci co z Tobą nie zostali
My tęsknimy, czekamy i nic nie mamy
Pocieszaj nas i wspomnaj nas czasami
W sercach naszych Wujciu pozostaniesz
Chwilę trwa rozstanie i znów się spotkamy
" Ku Tobie"
Bez ciebie dusza ma zamiera
Jak potok wyschły szlocham
jak szlak niezdobyty czekam
jak z oczu łza upadam najniżej
Nie ma cie dla mnie już wcale
zabrałeś oschłe wspomnienia
marną litość, którą mi oddałeś
milczenie ciemnej nocy ranem
Gdybyś przystanął, spojrzał
zamilczał, zapewnił o miłości
Ciepłe strumienie łez okazał
zatrzymał naszą iskrę światła
Raj wielki byś odwzorował
Szczęściem ozłocił żałobę
Wskrzesił zmarłych do życia
zrodził mój świat od nowa.
'Zapomniałeś"
Odszedłes po cichu, bez pożegnania
jakby gonily cię złe duchy i czary
jakbyś nienawidził mnie nadal
a ja ci swe serce oferowałam
Śniłam o tobie abyś pozostał
zaklinałam los abyś przybywał
Ponosiłam ofiary byś pamiętał
czekałam na twój pocałunek
Ty mi ciernie i żal podarowałeś
Ty mnie na samotnośc skazałeś
Jeśli nie możesż mi serca darować
Badz wart zapomnienia i skruchy
"Nieodwzajemniona"
Dlaczego miłość nie zna odpowiedzi?
Dlaczego ciężarem w sercu siedzi?
Największa, gdy nieodwzajemniona
Najboleśniejsza gdy odtrącona.
Płacze serce bo ściska bolesnie
nie twoje ramię a somotność
Szlocha gdy pragnie i czeka
Dostaje wzgardę człowieka
Powiedz miłosci by sobie odeszła
by nie znaczyła się przegraną
By była czasem odwzajemniona
jak dzien po nocy przyśniona
Jak tęcza po ulewnym deszczu
jak błogie cykanie świerszczy
Jak wschód słońca przy Tobie
jak upragnione, dobre zdrowie
'Niespełniona"
Przypadła, zasiadła, nieproszona
bezkresna namietność nieugaszona
Porywa, wlecze, zabija i powstaje
Kochając dotkliwy cios zadaje
dotyka, dobywa, cierniem rozrywa
niczym piorun co strach zsyła
co nie odwzajemnia wyznań
uderza, odrzuca i znów zostaje
Niechciana, wzgardzona, trwa
pali pragnieniem nieugaszona
trawi, zapada i znów się odradza
miłość, która wiernocią się zdradza
jej uschłe korony słońca wypatrują
lgną do ciepła, światła oczekują
są jak usta spragnione pocalunku
i dusze uwięzione na poterunku
'Milczysz"
w skrytosci ducha milość płonie
niewyznana i w cieniu ciernia
ku tobie splatana i pochylona
ty mi nie okazujesz uczuć
wiem jak oczy twe płoną dziko
jak usta do pocałunku brną
ty bledniesz, zawstydzony
stajesz się zachodem dnia
cała staję się tęsknotą
za twym czułym spojrzeniem
za niewyznanym sekretem
bys ty byl moim sensem
'Razem"
Nie ma dnia bez myśli o tobie
brak chwil, byś je nie wypełniał
byś nie rwał mego serca na pól
bys nie byl darem dla ducha
Przybywaj, gdy brak mi tchu
gdy placz zanosi się szlochem
gdy ciemność znaczy dzień
gdy po nocy nie wstaje zorza
przybywaj czystym świtem
rozniecaj nadzieję jutra
prowadź mnie pod rękę
do portu błogiego spełnienia
"Zmysły'
Do utraty tchu, z Tobą i dla Ciebie
moje serce igra melodią tęskonoty
wyczekuje chwili gdy nadejdziesz
liczy na ukłon srebnego ksieżyca
Twój okruch duszy różami ożywia
kwiatem czułosci mnie otula
gdybyś został w sercu na dłużej
poruszyłbyś w mroku gwiazdy
Badź na zawsze i nie odchodź
Niechaj mrok nie skrywa dnia
niech me serce rozkosze czuje
i dusze nasze scala namiętność
"Uwikłani'
W pląsach uczuć, w śpiewie ciszy
w twych ramionach mi odległych
w pocałunkach niezłożonych
w myślach tobą przesyconych
Zbudź sie świtem po bezsennej nocy
otul błaskiem oczu rzewnych wyznań
tchnij jak oddech twym zapałem
miłości nieczystej i niewyznanej
Przybadź z Etiudą Szopena
wraz z jutrzenką co rozpościera
tęczę w barwach twego oblicza
i twego niezdobytego serca.
"Chory z milosci'
Choruje bo kocha za bardzo
tak,iż serca odmawia posłuszenstwa
Chory z braku miłosci
bo jego serca nie znalazło utulenia
Czym jest miłosc miedzy ludzmi?
Sztormem gdy spokój zasypia
źle dobraną używką i truzcizną
cierniem na drzewie życia
A może miłosc umarła na zawsze
pozostały piekielne popioły
które spalają niczym w ogniu
ofiarę na ołtarzu miłosci
Dodaj komentarz